Lubimy drewniane meble. Jakiś czas temu Marzena postanowiła mi zrobić prezent i stworzyć miejsce do pracy w domu ze starego kuchennego stołu który został po Dziadku. Oddaliśmy go do stolarza który wymienił blat, wyszlifował i polakierował.
Jakieś dwa lata temu zaczęła się nasza faza z kolorami. W domu nieśmiało zaczęły się pojawiać kolorowe dodatki a ostatnio nawet meble. Stolik ten stał długi, długi czas wciśnięty pod schody i padł pomysł by go przemalować… na kolor niebieski :-) Gotowe rozwiązania kolorystyczne producentów farb nie były zbyt ciekawe i dlatego pokusiliśmy się o kolor z mieszalnika. Skusiliśmy się na Tikkurilę i to był bardzo dobry wybór. Farbą bardzo przyjemnie się maluje, szybko wysycha i jest bardzo wydajna. Jedyna bolączka to puszka, która w najmniejszej wersji ma 0,9l. To dość dużo bo po pomalowaniu tego stolika trzema warstwami zostało 3/4 puszki.
Pierwsza warstwa wyszła lekko turkusowa ale dwie kolejne były już tym właściwym odcieniem :-) Dodatkowo jeszcze stolik wzbogaciliśmy o kółeczka by spełniał rolę mobilnego blatu. Powyższe zdjęcie na szybko ale w niedługim czasie postaram się wrzucić pełną aranżację :-)
Podoba mi się pomysł. 100 razy bardziej preferuję takie rozwiązania niż kupowanie co chwila nowego stołu, w tych czasach to dość popularna praktyka.
OdpowiedzUsuńNo i super że można sobie wybrać dowolny kolor, ile kosztowało pomalowanie takiego stolika ?
Podoba się :)
OdpowiedzUsuń@Krystian: wydaje mi się, że w 90 zł (farba + wałek) się wszystko zamknie.
OdpowiedzUsuńMało ludzi lubi stare rzeczy, większość niestety kupuje sugerując się ceną a za grosze nie dostaniemy drewna które można odrestaurować. Kultura instant i produktów jednorazowych :-/