Kolejny mebelek który Marzena przytaszczyła :-) Tym razem jest to półeczka która została wyciągnięta z komórki. Odrapana i cała z węgla nie sprawiała zbyt dobrego wrażenia.
W pierwszej kolejności trzeba było pozbyć się starych gwoździ, haków oraz doprowadzić ją do stanu surowego.
Kolejnym etapem był dobór farby. Stolik który stoi już w kuchni jest pomalowany na niebiesko i trochę monotonnie byłoby go malować w ten sam kolor (mimo dużego zapasu farby). Przy wyborze producenta kierowaliśmy się przede wszystkim tym aby mieć możliwość zakupu jak najmniejszej puszki. Wybór padł na Dekorala - kolor różowy :D
Samo malowanie to już formalność. Trzy warstwy wystarczyły aby w pełni pokryć półeczkę wraz jej ze wszelkimi niedoskonałościami (w porównaniu z Tikkurillą trochę dłużej trzeba było czekać na wyschnięcie). Do tego jeszcze mocowania + haczyki i gotowe :-)
0 komentarze: